Sięgnęłam po koraliki, sznurki i wybrałam te, które mi się
podobały i które wydawało mi się, że będą do siebie pasowały i zaczęłam szycie.
Tu coś obszyłam, tam coś dodałam, na koniec, kiedy stwierdziłam, że jeszcze
czegoś mi brakuje, doszyłam ostatnie elementy. Kiedy już uznałam pracę za
zakończoną dokładnie obejrzałam, co mi się uszyło, przed lustrem poprzykładałam
to tu, to tam i stwierdziłam, że wyszedł wisiorek. I to całkiem spory :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz