wtorek, 13 maja 2014

Czerwona planeta

Kilka tygodni temu (na początku kwietnia chyba) ustalając terminy różnych czekających mnie w najbliższym czasie "spraw do załatwienia", ze zdziwieniem zauważyłam, że mam zaplanowane wszystkie kolejne weekendy do końca czerwca tego roku. Zaskoczyło mnie przede wszystkim to, że jestem taka poukładana - że mam wszystko skrupulatnie zaplanowane. No ale tak to jest, jak rodzina zaczyna się coraz bardziej rozrastać i dochodzą nowe osoby ze swoimi świętami, które trzeba uwzględnić w kalendarzu. Większość z tych moich weekendowych spraw były jakimiś uroczystościami, na które wypadało ubrać się bardziej odświętnie. Na szczęście zorientowałam się w porę, że trzeba na te wszystkie imprezy wymyślić stroje i (ku ogromnej uciesze mojego męża) choć raz uniknąć długiego tkwienia przed szafą, na chwilę przed wyjściem z domu lub przyjęciem gości. Więc kilka dni wcześniej przed pierwszą z uroczystości, zaczęłam przygotowania i zabrałam się do tego dość niestandardowo - od wymyślenia biżuterii, a ściślej rzecz biorąc - od jej uszycia :). Z mojego pudełka pełnego różnorakich skarbów, wyszperałam sznurki w kolorach raczej rzadko przeze mnie wybieranych, do nich dobrałam koraliki i zabrałam się do szycia. Wzór powstawał spontanicznie, a właściwie zdeterminowały go koraliki przeze mnie wybrane. Nieskromnie przyznam, że efekt bardzo mi się spodobał i moje nowe kolczyki towarzyszyły mi podczas czterech imprez :) A jak Wam się podobają?





 Pinterest.com

Pinterest.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz